Poseł z Krakowa po meczu Wieczystej: „Budujmy stadion!”. Czy ten sam polityk po kolacji zakrapianej winem powie: „Zaatakujmy Putina!”? Oto emocjonalna polityka w pełnej krasie. Kraków się śmieje, Polska się boi. Polityk działający pod wpływem impulsu to nie absurd – to realne zagrożenie dla państwa.
Wieczysta wygrywa swój mecz w 1. lidze piłkarskiej, a Dominik Jaśkowiec, krakowski poseł koalicji rządzącej, natychmiast ma „genialny” pomysł: „Zróbmy im ten stadion”. Tak, dokładnie tak. Jeden mecz i już planuje inwestycję, która w normalnym świecie wymagałaby miesięcy analiz, kosztorysów i debat. Przy okazji przypomnijmy: Wieczysta to klub prywatny, należący do miliardera, który wcale nie potrzebuje publicznych pieniędzy.
Natychmiast do parteru Jaśkowca sprowadził redaktor naczelny portalu Lovekrakow.pl, Patryk Salamon:
Mam nadzieję, że skończyły się czasy emocjonalnego podejmowania decyzji. Najlepszymi przykładami są stadiony Wisły i Cracovii.
Wtórowali mu internauci: „Nie za moje pieniądze. Właściciel jest multimilionerem. Niech sam sobie buduje.”
Całą dyskusję możecie przeczytać tutaj:
I tu zaczyna się prawdziwy dramat. Jaśkowiec to nie zwykły kibic. To polityk, który decyduje o podatkach, budżetach, bezpieczeństwie narodowym, a w razie eskalacji – nawet o tym, czy Polska wchodzi w międzynarodowe konflikty.
I teraz pytanie, które nie daje spokoju: jeśli jeden gol (OK, w tym meczu akurat sześć goli, ale nie ma to żadnego znaczenia) wywołał u niego impuls do budowy stadionu, to czy o innych rzeczach także decyduje pod wpływem emocji?
Czy jego proces decyzyjny wygląda tak?
- Jaśkowiec po spaleniu kiełbaski na grillu: "Trzeba złożyć projekt ustawy o zakazie sprzedaży węgla drzewnego".
- Jaśkowiec po przegranym meczu w Fifę na Playstation: "Polska powinna kupić Messiego, bo się przyda do kadry”.
- Jaśkowiec po obejrzeniu serialu o wikingach: "Wybudujmy flotę długich łodzi na Wiśle".
- Jaśkowiec po staniu w korku na Zakopiance: "Przenieśmy Tatry gdzieś bliżej Krakowa”.
- Jaśkowiec po kolacji: "Zaatakujmy Putina!".
Jeden impuls w Krakowie i cała Polska może odczuć konsekwencje. To nie żart. To polityczny horror.
Jacek Bartosiak, ekspert ds. geopolityki i strategii, wielokrotnie podkreślał: emocjonalne rządy są jednym z największych problemów polskich polityków, zwłaszcza w niespokojnych czasach i przy trwającej wojnie o wpływy.
Kraków może się podśmiewać z propozycji Jaśkowca, ale Polska powinna drżeć. Polityk, który nie potrafi oddzielić emocji od rozsądku, może jednym ruchem zmienić nie tylko 1. ligę piłkarską, ale losy całego państwa.
A najbardziej przerażające? Nikt nie wie, gdzie kończy się stadion, a zaczyna światowa polityka.