Logo Kanał Krakowski
  • Fala faktów
  • Głos z kanału
  • W nurcie rozmowy
  • Ściek medialny
  • Luźne fale

Obserwuj nas na:

  • Fala faktów
  • Głos z kanału
  • W nurcie rozmowy
  • Ściek medialny
  • Luźne fale
  1. Strona główna

W nurcie rozmowy

Kupa w wodzie z kranu?  Ekspert: "Nie ulegajmy propagandzie" [WYWIAD]

Kupa w wodzie z kranu? Ekspert: "Nie ulegajmy propagandzie" [WYWIAD]

10 września 2025 | 08:19

Słyszeliście? W "krakoskim internecie" dystrybuowano informację, że w naszych kranach razem z kranówką płynie... kupa. Twierdził tak jeden z wędkarzy, który urósł do rangi eksperta. Czy to pic na wodę? Zapytaliśmy prawdziwego eksperta - takiego, który w branży wodociągowej działa od ponad 20 lat - co naprawdę płynie w naszych kranach.  To był wręcz podręcznikowy przykład dezinformacji, która atakuje nas z każdej strony. Na podstawie obserwacji i przemyśleń szerzej nieznanego wędkarza, podpisanego również jako "aktywista", ukuto tezę, że z krakowskich kranów płynie... ściek. I w ten sposób, mieszając poważny problem zanieczyszczania polskich rzek, nielegalnych zrzutów do Wisły i jej dopływów, wywnioskowano, że z kranówką w Krakowie płynie również... kupa. Rolki i wideo-shorty z tą tezą dystrybuowano w lecie na portalach społecznościowych. A że nazwa naszego portalu zobowiązuje, to poczuliśmy się wywołani do tablicy. I zweryfikowaliśmy te rewelacje.  O tym, że kranówka jest dokładniej badana niż woda butelkowana, w krakowskich kranach nie płynie woda z Wisły, a zanieczyszczenia rzek to poważny problem, choć niezagrażający wodzie z kranu, mówi w rozmowie z Kanałem Krakowskim Szymon Wyrwik*, ekspert i praktyk branży wod-kan. Artur Bakker-Kos: Czy picie wody prosto z kranu jest bezpieczne? W Krakowie kilka tygodni temu straszono, że w kranach płynie „ściek”. Szymon Wyrwik: Oczywiście, że kranówka jest bezpieczna. Tak w Krakowie, jak i u nas w Chrzanowie, ale i w Kołobrzegu czy Olsztynie. Powiem więcej - woda z kranu jest objęta stałym monitoringiem, jest często badana zarówno przez laboratoria posiadające akredytację, jak również przez Stacje Sanitarno – Epidemiologiczne, co nie jest już tak oczywiste przy wodzie sprzedawanej w plastikowych butelkach. Chodzi o mikroplastik? Też, jednak mam na myśli głównie to, że kupując wodę w sklepie nie wiemy kiedy ostatni raz było badane źródło, jak była przechowywana i transportowana do punktu sprzedaży. O kranówce też nie mamy takiej wiedzy… O wodzie z kranu wiemy dużo więcej. Zacznijmy od początku: woda, która trafia do naszych kranów jest dokładnie badana na każdym etapie i to przez różne laboratoria. Warto dodać, że obowiązujące w Polsce normy są bardziej restrykcyjne niż te obowiązujące w niektórych krajach Unii Europejskiej. Skąd więc pojawiający się czasem np. rudy kolor wody? Przede wszystkim to są naprawdę sporadyczne przypadki. Najczęściej wynikają z jakichś prac prowadzonych na sieci wodociągowej, gdy np. w wyniku zamykania i otwierania zasuw sieciowych nastąpią zmiany ciśnienia czy też kierunku przepływu wody w sieci. Takie sytuacje mogą doprowadzić do wypłukania nagromadzonych na ściankach rurociągu osadów, które oderwane muszą spłynąć, bo jak inaczej? Jest też oczywiście kwestia utrzymania instalacji w domach czy mieszkaniach. Trzeba pamiętać, że każda firma wodociągowa w Polsce odpowiada za dostawę wody do głównego zaworu budynku. Za stan instalacji w blokach czy domach odpowiadają właściciele lub zarządcy. Trzeba tego pilnować. CZYTAJ TAKŻE: Krakowski sport w ruinie! „Niszczy to, co jeszcze działało” Dobrze, mieszkam w nowym bloku, mam nowe rury. A co tydzień nie mogę doczyścić czarnej armatury czy szyby prysznicowej. To świadczy tylko o tym, że tam gdzie Pan mieszka, woda jest naprawdę dobrej jakości – osad, popularnie nazywany kamieniem, to nic innego jak minerały: węglan wapnia i magnezu. Są korzystne dla zdrowia. To te same, za które nadal część osób płaci w sklepach kupując wodę w butelkach. Każdy zakład wodociągowy publikuje informacje o zawartości mineralnej wody z danego ujęcia – każdy może sobie porównać, zwłaszcza z butelkowaną wodą źródlaną. Kranówka najczęściej mocno ją pod tym względem przebija. Kilka tygodni temu na poważnie „grzano medialnie” filmik w którym wędkarz twierdził, że Wisła to ściek, m.in. przez zanieczyszczenie dopływów, które są ujęciami wody pitnej dla Krakowa… Po kolei. Zacznijmy od tego, że faktem jest, że służby środowiskowe od wielu lat niezbyt dobrze radzą sobie z trucicielami rzek. Obserwujemy to również w Chrzanowie, to nie jest specyfika jednego miasta i tylko Wisły. I to wymaga ogólnopolskich zmian i ostrzejszych kontroli. Wodociągi takich kontroli nie robią? Nie, nad czystością rzek czuwa np. wojewódzki inspektorat ochrony środowiska. Taki odpowiednik środowiskowej policji. Przedsiębiorstwa Wodociągowe w każdej miejscowości dostarczają wodę pitną uzdatnioną, a także zbierają w zamknięte systemy kanalizacyjne ścieki i oczyszczają je w oczyszczalniach. To są dwa zupełnie odrębne systemy. I teraz najważniejsze: woda pitna, ta, która finalnie trafia do kranów, pobierana jest z ujęć wody: albo głębinowych albo powierzchniowych. I to są kontrolowane, monitorowane całodobowo i pilnowane ujęcia. Powierzchniowe to np. jeziora? Przede wszystkim rzeki i zbiorniki wodne. Woda z ujęcia na rzece – a takie są przecież w Krakowie, bo tu warto przypomnieć, że stolica Małopolski nie pije wody z Wisły, a wyłącznie z jej dopływów - przechodzi bardzo dokładny proces uzdatniania w specjalnych stacjach, które fachowo nazywamy SUW, czyli stacjami uzdatniania wody. Nie będę zanudzał dokładnym opisem procesu, każdy może sobie to wygooglać - dochodzi m.in. do dezynfekcji, napowietrzniania i filtrowania wody. Ten proces w całej Polsce jest tak dokładny, technologicznie zaawansowany, i tak ściśle kontrolowany, że jeśli ktoś twierdzi, że w kranach płynie „woda z zanieczyszczeniami z rzeki” to nie ma zielonego pojęcia o czym mówi. Nawet jeśli do rzeki z której pobierana jest woda, trafią jakieś zanieczyszczenia? Nawet wtedy. Przecież zanieczyszczenia wody, różne, także te naturalne, nie są niczym dziwnym. Warto podkreślić – to nie jest tak, że płynie rzeka i wpada od razu do rury, a z rury do kranów. To jest skomplikowany, wieloetapowy, a przede wszystkim – kontrolowany na różnych etapach proces, w którym nie ma prawa dojść do pomyłki. Oczywiście nie mówię tu o jakichś sabotażach czy aktach terroryzmu, tylko o codziennej pracy tysięcy firm wodociągowych w Polsce i dziesiątek tysięcy pracowników czuwających nad jakością wody w kranach. Czyli wodę z kranu pijemy bez obaw? I nie ulegamy, czy to chwytom reklamowym różnych „cudotwórców” od filtrów, czy to propagandzie, nieraz mającej polityczne podłoże, o zanieczyszczonej kranówce. To wyłącznie czarny PR. Woda jest, wbrew pozorom, nośnym tematem, bo używamy jej na co dzień, łatwo z niej zrobić oręż polityczny, zwłaszcza, gdy nie ma się pojęcia o całym procesie. Dlatego branża wodociągowa mocno stawia na edukację ekologiczną, ja również od lat staram się, gdzie tylko można, przybliżać procesy związane z wodą i z ochroną środowiska wodnego. Bo naprawdę, choć w Polsce zasoby wody pitnej są stosunkowo niewielkie, to jej jakości w kranach może nam zazdrościć cała Europa. *Szymon Wyrwik – dyrektor ds. innowacji i rozwoju Wodociągów Chrzanowskich, ekspert branży wodociągowej z ponad 20-letnim stażem. Były Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Eksploatatorów Obiektów Gospodarki Wodno–Ściekowej w latach 2009–2011 oraz 2011-2013. Publicysta w prasie branżowej oraz prelegent wielu branżowych i naukowych konferencji w zakresie eksploatacji urządzeń gospodarki wodno–ściekowej.   

Więcej…

Referendum Zabrze Kraków

Fala z Zabrza dotrze do Krakowa? Ekspert: tworzą infrastrukturę [WYWIAD]

30 sierpnia 2025 | 09:12

W Zabrzu po roku rządów odwołali prezydentkę z PO, by po kilku miesiącach znów prawie wybrać... prezydentkę z PO. Jednak na drodze stanął miejski aktywista, radny Kamil Żbikowski, który wygrał w drugiej turze "na żyletki". Czy wydarzenia ze średniej wielkości miasta na Śląsku mogą mieć wpływ na Kraków? Tuż po kolejnej w ostatnich tygodniach przegranej kandydata Koalicji Obywatelskiej coraz częściej słychać głosy, że nadchodzi fala referendów lokalnych, która zmyje dotychczasowy krajobraz polityczny, czyli rządy prezydentów dużych miast związanych z KO. Wśród wielu wymienianych miast, w których miałyby odbyć się referenda, pojawia się także Kraków, od 2024 roku zarządzany przez prezydenta Aleksandra Miszalskiego, równocześnie szefa małopolskiej Platformy. O wpływie Zabrza na krakowską politykę, błędach w komunikacji samorządowców oraz szansach na organizację referendum w Krakowie rozmawiamy z ekspertem marketingu politycznego specjalizującego się w samorządach, Adrianem Gajem*.  Artur Bakker-Kos: Zaskoczył Pana wynik wyborów w Zabrzu? Adrian Gaj: Niespecjalnie, wygrana pana Żbikowskiego raczej nie jest sensacją. Nie byłaby nią także wygrana pani Weber z Koalicji. Zdecydowało 106 głosów, przy 36 tysiącach oddanych. Minimalna różnica. Warto cofnąć się do wyborów z 2024 roku – wówczas pan Żbikowski nie wszedł do drugiej tury, bo o 154 głosy przeskoczyła go ówczesna prezydentka Małgorzata Mańka-Szulik, rządząca Zabrzem 18 lat. Która ostatecznie wysoko przegrała z Agnieszką Rupniewską z KO. Z kolei ją mieszkańcy Zabrza odwołali już po roku. Co się stało? To chyba jeden z najciekawszych przypadków lokalnych referendów od wielu lat. Bez wątpienia nowa prezydentka popełniła szereg błędów komunikacyjnych, sama to przyznała. Jednym z głównych zarzutów referendalnych było „zamknięcie się prezydentki w urzędzie”. A z urzędu wychodziły tylko negatywne informacje, które natychmiast rozpalały lokalną debatę. Zabrze ma prawie miliard długu…  Tak. Prezydentka Rupniewska ruszyła z programem oszczędnościowym. Tylko, że zaczęła od likwidacji szkół i redukcji etatów np. woźnych, hurtowych zwolnień w miejskich jednostkach, likwidacji wydarzeń kulturalnych. Nie tłumaczono tego mieszkańcom inaczej, niż: musimy oszczędzać, miasto stoi nad przepaścią. A trzeba pamiętać, że do Zabrza przylgnęła łatka „polskiego Detroit”, to jedno z najszybciej wyludniających się miast w Polsce. Tam naprawdę nie jest łatwo z pracą. Straciła stołek po roku, bo zaczęła oszczędzać? Czyli nowemu prezydentowi też nie wróży pan dokończenia kadencji? Władza polega na tym, że podejmuje się trudne, często niepopularne decyzje. Ale trzeba umieć je opowiedzieć ludziom, uargumentować. A tymczasem na samym początku rada miejska uchwaliła prezydentce  - przez lata opisywanej jako najbogatszej lokalnej polityczce - maksymalnie możliwe wynagrodzenie. Tych radnych zresztą w maju też prawie odwołano, brakło kilkuset osób przy urnie. Pycha? Pazerność? Nie znam pani Rupniewskiej, ale obserwowałem to co działo się komunikacyjnie w Zabrzu. To była katastrofa wizerunkowa, spóźnione pomysły, brak zaangażowania struktur partyjnych. Do tego duża mobilizacja środowisk kibicowskich ws. prywatyzacji Górnika, wyraźnie zresztą lekceważonych przez Koalicję w Zabrzu. No i na pewno spory wpływ miała dramatycznie źle prowadzona ogólnopolska kampania Trzaskowskiego.  Doszło do synergii wielu czynników, a środowisko prezydentki nie potrafiło wyjść z kontrnarracją, w efekcie po półtora roku od wyborów samorządowych Zabrze ma nowego prezydenta. Tuż po zwycięstwie Żbikowskiego pojawiły się głosy, że idzie fala, która zmiecie prezydentów z KO w innych miastach, w tym w Krakowie.   Zarządzaniem emocjami faktycznie robi się dziś politykę, ale same emocje bywają fatalnym doradcą przy podejmowaniu decyzji o organizacji referendum. To jedna z podstawowych zasad marketingu politycznego. Pewnie są miasta w których prezydenci zostaną odwołani w najbliższych miesiącach. Na tę chwilę niewiele wskazuje na to, że w tym gronie będzie Kraków. Choć inicjatywa referendum odwoławczego na pewno się pojawi. Już się pojawiła. Ponad miesiąc temu Konfederacja, a dokładnie środowisko narodowców, ogłosiło, że chcą odwołać prezydenta Miszalskiego w referendum.  I ile żył ten temat w internecie? Dwa dni? Coś się wydarzyło? Nie można przekładać jeden do jednego emocji z jednego miasta na drugie i wyciągać prostych wniosków. Bo fakt, mamy Zabrze, ale tam po odwołaniu prezydentki z Platformy, nową prezydentką o mały włos nie została znów reprezentantka Platformy. Proszę zobaczyć na Wrocław, pod względem ludnościowym i politycznym dużo bliższy Krakowowi, bo tam też znaczenie mają ogólnopolskie nazwiska i partie. Prezydent Sutryk ma chyba najgorszy wizerunek ze wszystkich samorządowców w Polsce. Ale najwyraźniej wrocławianie widzą to nieco inaczej: nie tylko wygrał ponownie w 2024 roku, ale już po zatrzymaniu i kolejnych głośnych medialnie aferach, wiosną tego roku we Wrocławiu nie udało się nawet zebrać wymaganej liczby podpisów. Brakło ich naprawdę sporo.   Może polegli organizacyjnie? Zaangażowanych było sporo środowisk, od miejskich aktywistów po radnych, kończąc na PiS i Konfederacji, a i pewnie z połowa PO sprzyjała pomysłowi. I nie wyszło, bo nie było „momentum”. Momentum? Chodzi o takie nagromadzenie wzrastających emocji i tematów, że zmiana jest nieunikniona. Albo jednego głównego powodu, który sprawia, że ludzie się zaangażują, by podpisać się na liście i pójść do referendum. W Krakowie nie ma ani jednego, ani drugiego – co nie jest tylko moją opinią. Redaktor naczelny LoveKrakow.pl, Patryk Salamon, który bez wątpienia jest jednym z najlepszych obserwatorów krakowskiej polityki, stwierdził w swoim wpisie na Twitterze dokładnie to samo: nie ma dziś „emocji referendalnej” w Krakowie. Bo co miałoby nią być? https://x.com/PatrykSalamon/status/1959836366050844924?ref_src=twsrc%5Etfw  Trochę mogłoby się zebrać. SCT, ceny śmieci, strefa parkowania...To nie są tematy, które wystarczająco "grzeją" ludzi. Gorący do niedawna temat strefy czystego transportu nie wpłynie w najbliższych latach na życie krakowian, bo na lata ugrzęźnie w sądach administracyjnych. Podwyżka cen śmieci jest wyrównaniem do poziomu z "obwarzanka krakowskiego" i raczej nie doprowadzi nikogo w Krakowie do ruiny, skoro w Wieliczce czy Zielonkach płacą za śmieci dużo więcej. Strefa parkowania? Tylko mnie zmobilizowali, żeby w końcu dopełnić ponownie formalności z nieaktywną Kartą Krakowską. Sądząc po kolejkach np. w punkcie na dworcu - nie tylko mnie.  Ale powiedział Pan przed chwilą, że referendum w Krakowie będzie. Że inicjatywa referendum odwoławczego się pojawi. Pytanie kiedy. Bez wątpienia przygotowywana jest cała „infrastruktura” informacyjna – zresztą widać w tym rękę profesjonalistów, którzy uważnie śledzą trendy kampanijne. Różne mniejsze i większe portale i profile uderzające w prezydenta Miszalskiego, emocjonalne treści wideo, piosenki, nawet książkę napisano! Widać olbrzymie nakłady pieniężne na zbudowanie całego konglomeratu informacyjnego, który ma „obsłużyć” swoim przekazem jak największą grupę krakowian z różnych środowisk. Czyli tworzona jest struktura na wzór tej, dzięki której ostatecznie wygrał Karol Nawrocki. Świetnie to zebrał i podsumował głośny raport o kampanii w sieci stworzony przez analityków z kolektywu Res Futura. To perspektywa tygodni? Miesięcy? To nie do mnie pytanie, mówię o tym, co widzę w swoim mieście, jako ktoś znający się na komunikacji i marketingu politycznym. Na pewno wybranie odpowiedniego terminu dla inicjatorów jest kluczowe, bo w przypadku przegranej mogą stracić naprawdę sporo. Zwłaszcza jeden z nich, bez wątpienia najbardziej zainteresowany odwołaniem prezydenta Miszalskiego. Radny Łukasz Gibała przegrał już wybory prezydenckie trzykrotnie, a dodatkowo fiaskiem zakończyła się organizowana przez jego środowisko zbiórka podpisów pod referendum za odwołaniem prezydenta Majchrowskiego w 2016 roku. Cztery porażki go nie zniechęciły, a miałby się bać piątej? Rafał Trzaskowski przegrał wybory prezydenckie dwa razy, a już chcą mu przyklejać łatkę „przegrywa”. Polityka to emocje, pięć personalnych porażek prezydenckich z rzędu byłoby chyba czymś, po czym żaden polityk, nawet tak zdeterminowany jak Łukasz Gibała, się wizerunko nie podniesie. Fiasko referendum bardzo wzmocniłoby też odbiór prezydenta Miszalskiego, który – i to też warto zauważyć – do tej pory nie przegrał żadnych wyborów w których startował. No i ma za sobą wyraźną większość w radzie miasta. Myślę, że środowiska opozycyjne mają tego pełną świadomość, stąd przygotowania na szeroką skalę, które widzimy w Krakowie. Może im pomóc sytuacja ogólnopolska? Bez wątpienia. Komunikacja obecnego rządu jest tragiczna, nie znam nikogo z branży, kto uważa, że jest inaczej. Pokazują to też badania, gabinet Tuska jest fatalnie oceniany przez Polaków. Nie potrafią poradzić sobie komunikacyjnie z żadnym kryzysem. Najlepszy i świeży przykład: KPO – PiS 3 lata temu ugasiłby go komunikacynie pewnie w 48 godzin. Tymczasem za obecnymi rządzącymi będzie się jeszcze ciągnął długo. Nieudolność komunikacyjna rządzących krajem w jakiejś części przekłada się niżej, na samorządy i odbiór prezydentów związanych z obecną koalicją. Ale nie jest i nigdy nie będzie głównym zapalnikiem referendalnym. Bo jednak samorządy, nawet tak duże jak Kraków, to całkiem inna specyfika. A Kraków to już jest w ogóle wyjątkowe politycznie miasto - najlepszym przykładem jest profesor Majchrowski, który prezydentował prawie ćwierć wieku. Chyba jest sporo prawdy w powszechnym przekonaniu, że Kraków to nie jest miasto politycznych rewolucji, a krakowianie nie przepadają za nagłymi zmianami. To również należy brać pod uwagę w analizie szans potencjalnego referendum.  *Adrian Gaj – ekspert marketingu politycznego, od lat zajmuje się PR i komunikacją w samorządach, doradza wizerunkowo osobom publicznym. Pomaga wygrywać wybory na każdym szczeblu samorządu, odpowiadał również za działania komunikacyjne w zwycięskim referendum odwoławczym w jednym z małopolskich miast.   Jesteśmy tutaj: Facebook / Instagram / X / YouTube / TikTok

Więcej…

Social Media

Na fali

  • Referendum Zabrze Kraków

    W nurcie rozmowy

    Fala z Zabrza dotrze do Krakowa?...

    Informacja
    30 sierpnia 2025 | 09:12
  • Zero Talentu. Krakowski kabareciarz obraża Andrzeja Dudę!

    Luźne fale

    Zero Talentu. Krakowski kabareciarz...

    Informacja
    04 września 2025 | 09:50
  • Emocje zamiast rozumu. Jak poseł z Krakowa chce budować kolejny stadion

    Głos z kanału

    Emocje zamiast rozumu. Jak poseł z...

    Informacja
    02 września 2025 | 23:04

Płyniemy pod prąd. Z prądem płyną śmieci.

Menu

  • Strona główna
  • O nas
  • Kontakt
  • Polityka prywatności

Działy

  • Fala faktów
  • Głos z kanału
  • W nurcie rozmowy
  • Ściek medialny
  • Luźne fale
Copyright © 2025 Kanał Krakowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.