Przeczytasz w 2-3 minuty
fot. x.com/konradberkowicz

Te twitty długo będą się ciągnąć za posłem z Krakowa. No chyba, że w kolejnych wyborach wystartuje do Dumy. W dniu, w którym rosyjskie drony przekroczyły polską granicę, Konrad Berkowicz z Konfederacji suflował kacapską narrację w swoich mediach społecznościowych.

Rosyjska prowokacja sprawiła, że jednym głosem mówili w środę prezydent i premier, którzy nie słyną z wzajemnej politycznej miłości. Bo na polskich polityków, możemy – a nawet powinniśmy narzekać, zwłaszcza, gdy zachowują się jak pięciolatki w piaskownicy, czyli na co dzień. Są jednak sytuacje (jak ta ze środy), gdy rację stanu przedkładają nad swoje polityczne interesy i walkę o polityczny „fejm”. No chyba, że są z Konfederacji.

Zapachniało onucą po śniadaniu…

Nieprzyjemny zapach onucy w Krakowie zaczął się roznosić tuż przed godziną 11:00, gdy poseł Berkowicz wrzucił pierwszy wpis, „komentujący sytuację” na swoje konto na X. Oczywiście, pan poseł (najwyraźniej aspirujący do określenia: „deputowany”) TYLKO zapytał. Zresztą, zobaczcie sami:

Źródło: X

Czy poseł POLSKIEGO sejmu w dniu ewidentnej kacapskiej prowokacji, powinien zajmować się potępieniem organizacji terrorystycznej udającej państwo, czy poddawaniem w wątpliwość ataku dronów na Polskę? Czy pominięcie informacji, że drony były rosyjskie, były celowe? Nie wiemy, ale komentujący wpis posła nie mieli wątpliwości i nie zostawili na nim suchej nitki.

… i po obiedzie...

Czy reakcja odbiorców (z wyjątkiem ruskich botów) dała panu posłowi do myślenia? A skąd! Tuż po 14:00 w sieci pojawił się kolejny wpis. Tym razem deputowa… poseł Berkowicz skierował swoją uwagę na Ukraińców, od ponad 3 i pół roku przelewających krew w walce ze zbrodniarzami wojennymi.  Zadał więc zasadnicze pytanie:

Źródło: X

Mimo, że już od kilku godzin, ze wszystkich oficjalnych źródeł, w tym wojskowych i NATO-wskich komunikatów, było wiadomo, że do prowokacji wykorzystano terytorium Białorusi i jej strefę przygraniczną. Czy poseł mógł o tym nie wiedzieć? Mógł. Czy gdy druga fala oskarżeń o bycie rosyjską agenturą w Polsce znów przetoczyłą się pod wpisem, dała mu do myślenia, w następstwie czego skasował wpis i przeprosił? No przecież jest z Konfederacji. A to zobowiązuje.

Na szczęście, Berkowicza na ziemię próbowali sprowadzić komentujący jego wpis:

źródło: X

...i śmierdziało cały dzień

Konrad Berkowicz nie był jedynym politykiem Konfederacji, którego wpisy i komentarze po rosyjskiej prowokacji mogłyby równie dobrze być wygłoszone przez Dymitriego Pieskova, rzecznika zbrodniarza wojennego z Kremla. Na działaczy partii, której od lat zarzuca się prorosyjskie sympatie, spłynęła fala krytyki ze strony nie tylko zwykłych użytkowników internetu, ale i mediów, ekspertów oraz polityków wszystkich partii politycznych reprezentujących polski interes narodowy.

Wpisywanie się w rosyjską narrację najtrafniej podsumował Łukasz Michnik, kiedyś działacz Młodej Prawicy, dziś rzecznik prasowy Lewicy:

Źródło: X

Podobał Ci się ten tekst? Udostępnij go znajomym i obserwuj nas w mediach społecznościowych!

To pomaga nam zarabiać. Nie każdy w Krakowie może liczyć na bogatego tatę.

Czytaj także