Miła, sympatyczna, uczciwa. Wyrasta ponad krakowską radę miasta. A przynajmniej tak mówią o niej nawet polityczni konkurenci. W Krakowie wschodzi nowa polityczna gwiazda. Ma zaledwie 33 lata, a już rozgrywa politycznych wyjadaczy. – Jej przyszłość jest w Sejmie – uważa Adrian Zandberg, współprzewodniczący partii Razem. Poznajcie Aleksandrę Owcę – najgorętsze nazwisko krakowskiego samorządu.
Kim jest kobieta, która już zdążyła wkurzyć kościelnych hierarchów, prezydenta miasta i połowę rady?
Praca na czarno
Owca urodziła się w Krakowie. Skończyła V LO, a następnie prawo na UJ. W 2023 roku uzyskała tytuł radczyni prawnej. – Moje dzieciństwo przypadało na początkowe lata transformacji i idącego za nią dzikiego kapitalizmu. Pamiętam ciężką, długą pracę moich rodziców i ich ambicje, żeby zapewnić mi lepsze życie. Pamiętam przeprowadzkę z okolic Błoń do, w końcu naszego, mieszkania na nowym wówczas blokowisku przy pętli Krowodrza Górka, gdzie oprócz dróg dojazdowych i podziemnych garaży nie było niczego: zieleni, przychodni, przedszkoli ani placów zabaw. Wyniosłam z domu przekonanie, że wszystko to się może odmienić i z tym przekonaniem weszłam później na rynek pracy – napisała o sobie, gdy startowała w wyborach do rady miasta.
ZOBACZ TAKŻE: Krajobraz po sondażach w Krakowie. Ekspert: Bez zaskoczeń [WYWIAD]
– Pracowałam na czarno i na śmieciówkach, w gastronomii i w kancelariach prawnych. Sprzedawałam ubrania, wina i rejsy po Wiśle, wreszcie pracowałam w budżetówce jako asystentka sędziego. I chociaż dziś już jestem bardziej pewna swojego miejsca na świecie, te doświadczenia utwierdziły mnie w przekonaniu, że choć zmiana musi nastąpić, nie mogę na nią czekać z założonymi rękami – przekonywała.
Owca nie ma też problemu, by wprost mówić o swojej seksualności. – Jestem wyoutowaną osobą biseksualną – stwierdziła dla „Repliki”, jedynego magazynu LGBTQIA w Polsce.
Przyszła posłanka
Aktywistką została sześć lat temu, a w 2020 roku zapisała się do partii Razem. Została bliską współpracowniczką krakowskiej posłanki Darii Gosek-Popiołek, organizowała jej kampanię wyborczą do Sejmu. W tym samym czasie zaangażowała się także w działalność lokalną i kandydowała, z sukcesem, do rady miasta z listy Łukasza Gibały z okręgu obejmującego Krowodrzę i Prądnik Biały. – Choć ten ogromny obszar jest niezwykle zróżnicowany, a lokalne problemy wymagają bardzo często punktowego spojrzenia, jestem przekonana, że będę miała wrażliwość i cierpliwość, żeby wysłuchać głosu mieszkanek i mieszkańców – przekonywała.
Kampanię wyborczą prowadziła pod szyldem walki z partyjniactwem. Zapowiedziała niepodejmowanie pracy w spółkach miejskich podczas sprawowania funkcji radnej.
Przy okazji robiła błyskawiczną karierę w partii. Na przełomie listopada i grudnia 2024 roku została (wraz z Adrianem Zandbergiem) wybrana na współprzewodniczącą Razem. Podczas programu w Kanale Zero Zandberg stwierdził z wielką pewnością, że Owca to „przyszła posłanka”.
Z czego żyje?
Zajrzyjmy jeszcze do oświadczenia majątkowego 33-latki. Twierdzi, że zgromadziła niespełna 7,5 tys. zł oszczędności. Ma też udziały w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością o wartości 4,5 tys. zł. Nie jest właścicielką domu, mieszkania ani żadnych innych nieruchomości. Jeździ Lancią Ypsilon z 2011 roku o wartości 16 tys. zł.
Jako radczyni prawna, w ubiegłym roku, osiągnęła dochód na poziomie niewiele ponad 6 tys. zł. Jej głównym źródłem dochodu była dieta radnej – niewiele ponad 30 tys. zł rocznie.
Sumując jej wszystkie dochody, w 2024 roku zarabiała średnio około 3 tys. zł miesięcznie. Przynajmniej tyle wynika z oświadczenia majątkowego.
Awantura o dyrektorkę
Owca z impetem weszła do krakowskiej polityki. Szerszej „publiczności” dała się poznać między innymi podczas awantury o ówczesną dyrektorką MOCAK-u, Marię Annę Potocką.
Gdy ta przegrała sprawę o mobbing, którego dopuszczała się będąc dyrektorką Bunkra Sztuki, radna zawnioskowała do prezydenta Krakowa, by ten przeprowadził kontrolę w MOCAKU-u. – Trzeba sprawdzić, czy dana osoba, która ma wskazane przez sąd działania mobbingowe w przeszłości, nie stosuje podobnych praktyk w drugiej instytucji – mówiła Owca.
Po tej kontroli Potocka straciła stanowisko.
Awantura o biskupa
Po raz kolejny o młodej radnej zrobiło się głośno przy okazji sprawy biskupa Tadeusza Pieronka. Radni mieli zdecydować, czy jego imię będzie nosił jeden z krakowskich skwerów. Przed głosowaniem wydawało się, że wynik jest przesądzony i radni poprą – jak czytamy w projekcie uchwały – „godne upamiętnienie postaci Biskupa Pieronka, który był zasłużony nie tylko dla Krakowa, ale i całej Polski”.
ZOBACZ TAKŻE: Żart, który pachnie prokuraturą. A Borejza w sandałach szczuje i poucza
I tu do gry wchodzi Owca, która stwierdziła, że duchowny przyczynił się do pogłębiania podziałów społecznych. – Nie zgadzam się, aby w naszym mieście upamiętniona została pogarda i nienawiść – grzmiała z mównicy, by zaraz potem przypomnieć kontrowersyjne wypowiedzi biskupa.
I tak, radnym PO zacytowała Pieronka mówiącego o sprawach światopoglądowych, np. o in vitro, które biskup porównał do Frankensteina, o orientacji seksualnej („orientacja może być na wschód albo zachód, tymczasem normalnym się jest albo nie) czy o „feministycznym betonie, który nie zmieni się nawet pod wpływem kwasu solnego”. Z kolei radnym PiS przypomniała wypowiedzi hierarchy na temat Jarosława Kaczyńskiego, który – wg Pieronka – „uważa się za naczelnika państwa, zachowując się jak człowiek po narkotykach”.
– Owca miała świetne przemówienie. Nie dało się z nim polemizować. Rozegrała nas jak uczniaków, rozbiła większość w radzie. Każdy z nas wiedział, że jest rozgrywany, ale nikt nie wiedział co z tym zrobić – mówi nam jeden z radnych.
Awantura o autobusy
Ostatnio o Owcy zrobiło się głośno, gdy ta zaapelowała, by Kraków zerwał umowę z firmą Mobilis, bo właściciel firmy rzekomo wspiera żydowskie osadnictwo na Zachodnim Brzegu. – Nie będziemy w Krakowie zamykać oczu na zbrodnie wojenne, tylko dlatego, że to niewygodne dla władz miasta – mówiła w Kanale Krakowskim.
– Taki kontrakt powinien być gruntownie badany pod kątem zagrożeń (na przykład sankcji międzynarodowych), pod kątem AML czy pod kątem udziału osób, które mogą podlegać ograniczeniom ze względu na swoją odpowiedzialność za udział w łamaniu prawa. Tymczasem, jak dowiadujemy się z odpowiedzi miasta, nic takiego nie miało miejsca. Miasto płaci miliard złotych jedynej spółce, która się zgłosiła, radośnie wystawiając mieszkańców na duże ryzyka – uważa.
Całe jej stanowisko przeczytacie tutaj: Owca: "Ta sprawa jest niewygodna dla władz miasta". W tle wielkie pieniądze
„Lepsza od lewicowych populistów”
O Owcy dobre lub bardzo dobre zdanie mają koleżanki i koledzy z rady miasta. – Na początku trochę „lewakowała”, ale później się uspokoiła i zaczęła mówić z większym sensem – ocenia jeden z polityków.
– Zazdroszczę jej przebojowości – mówi radna Alicja Szczepańska z Koalicji Obywatelskiej – Niewątpliwie jest aktywną radną, ale jakość jej działań nie idzie w parze z aktywnością.
– Miła, sympatyczna, wierzy w to, o czym mówi (w przeciwieństwie do członków Platformy) i jest w tym uczciwa. Życzę jej dobrze, chociaż oczywiście zapewne w większości spraw możemy mieć odmienne poglądy – mówi z kolei Michał Drewnicki z PiS.
– Ma ponadprzeciętną łatwość formułowania publicznych wypowiedzi. Większość z nich dobrze się słucha, lecz przy bliższym przyjrzeniu się bywa to chwilami groteskowe. Wnika bardzo głęboko w każdy temat, przez co sprawia wrażenie ekspertki od wszystkiego, a to na dłuższą metę nie jest korzystne. Staje się to powodem żartów, zwłaszcza gdy coś powie w nieprzemyślany sposób i zostanie jej to wytknięte. Ktoś tak aktywny i często zabierający głos jest zresztą bardziej narażony na wpadki. Na minus należy zapisać także efektywność: większość jej wystąpień to krytyka i wskazywanie, co nie działa. Choć bywa to medialne, rzadko ma charakter konstruktywny i nie prowadzi do realnych rozwiązań – twierdzi Anna Bałdyga z PO.
„Byłaby lepszą posłanką niż radną”
Czy rada miasta będzie dla Owcy trampoliną do sejmu? – Nie wiem. Na razie nie jest politykiem o znaczeniu ogólnopolskim – twierdzi Drewnicki. – By odnieść sukces w polityce, poza znajomością rodzimych przekazów dnia, trzeba być mega-oczytanym, znać różne koncepcje i poglądy. Po stokroć wolę jednak taką lewicę, niż lewicowych populistów, którzy wzdychają do Jaruzelskiego i bronią stanu wojennego – dodaje polityk PiS.
ZOBACZ TAKŻE: Przescrollowane. Nalot na KHK, pieniądze pijanego i referendum
– Jako posłanka na pewno sprawdziłaby się lepiej. Jej sposób bycia i obycie z mediami zdecydowanie plasują ją wyżej niż rada miasta. To ją wyróżnia – uważa z kolei Bałdyga.
– Już dawno przerosła swojego lidera, czyli Łukasza Gibałę. Jest nie tylko bardziej merytoryczna i pracowita, ale i nie ma w niej tyle nienawiści. Można się z nią dogadać na wielu płaszczyznach – dodaje inny radny. – Wyrasta ponad tę radę miasta. Myślę, że jej przyszłość jest w sejmie – twierdzi.
Zazdrosny Gibała?
Co o Owcy sądzi sam Gibała? Tego nie wiemy, bo szef klubu Kraków dla Mieszkańców, jak zwykle, nabrał wody w usta. Nie odpowiedział na pytania Kanału Krakowskiego, które brzmiały: jak ocenia pracę radnej oraz czy uważa, że jest politykiem wymiaru ogólnopolskiego.
To milczenie Gibały można interpretować dwojako: albo nie znalazł czasu (pytania wysłaliśmy we wtorek, 23 września) albo jest po prostu zazdrosny. – Nie dziwi mnie, że Gibała milczy. Trudno znosi porażki, a jeszcze trudniej akceptuje wokół siedzi ludzi, którzy mogą być w czymś lepsi od niego – konkluduje jeden z radnych.
Ekscytuje i irytuje
Teraz, gdy nazwisko Owcy pada w kuluarach częściej niż niejednego posła, pytanie nie brzmi już czy zrobi kolejny krok, ale kiedy i jak głośno. Krakowska rada miasta staje się dla niej coraz ciaśniejsza, a jej wystąpienia wywołują dreszcz – jednych z ekscytacji, innych z irytacji.
Jeśli utrzyma tempo, które narzuciła, wkrótce nie będzie się mówić o radnej, tylko o posłance, która zaczynała od pracy na czarno, a dziś rozdaje karty w wielkiej polityce.
I to może być dla wielu w tej grze najtrudniejsze do przełknięcia.



![Kraków zbankrutuje?! Oto wszystko, co MUSISZ wiedzieć o budżecie [WYWIAD]](/images/thumbnails/lne/thumb_130_111.jpg?4846a9e52ca220bfe5623104c73fa991)












![Współtwórca Rynku Krowoderskiego współpracował z bandytami [WYWIAD]](/images/thumbnails/lne/thumb_130_94.jpg?4846a9e52ca220bfe5623104c73fa991)

![Kto płaci za nagonkę? Kocurek mówi o inwigilacji. Padają nazwiska [WYWIAD]](/images/thumbnails/lne/thumb_130_87.jpg?4846a9e52ca220bfe5623104c73fa991)



