• Pozycja: Box 3
Przeczytasz w 2-3 minuty
fot. Pixabay

"Potraktować jak terroryzm i dać sygnał kolejnym oszołomom", Mam nadzieję, że sprawcy zostaną ukarani", "Trzeba być nie lada debilem by mieć ubaw z takiego powodu" - to tylko niektóre komenatrze pod informacją o groźnym incydencie, do którego doszło w piątek w krakowskim urzędzie.

Prezydent Aleksander Miszalski poinformował, że "na dzienniku podawczym została rozpylona drażniąca substancja. Narażeni zostali pracownicy urzędu oraz mieszkańcy, którzy w tym czasie załatwiali swoje sprawy. Poszkodowane urzędniczki skarżą się na podrażnienia błon śluzowych".

Więcej o tym ataku pisaliśmy tutaj: Bojówka zaatakowała mieszkańców w urzędzie. Czy Gibała zatrzyma to szaleństwo?

Do przeprowadzenia całej akcji w mediach społecznościowych przyznali się Grzegorz Krzywak i Tomasz Borejza. Obaj związani z Łukaszem Gibałą. Tłumaczyli w mediach, że był to... happening.

źródło: FB

- Nawet najbardziej idiotycznym happeningiem można narazić osobę postronną na niebezpieczeństwo. Tym bardziej, jeżeli jest rozpylana jest substancja mająca jakiekolwiek właściwości drażniące bez jakiegokolwiek ostrzeżenia - skomentował pan Marek.

źródło: FB

- Mam nadzieję, że sprawcy zostaną ukarani. Mieszanie do polityki pracowników urzędu jest karygodne - napisał z kolei Michał Ciechowski. Co ciekawe, jest on miejskim radnym z PiS, a więc opozycji prezydenta Miszalskiego.

źródło: FB

W sieci pojawiają się też bardziej radykalne opinie.

- To już terroryzm, ciekawe jakie będą zarzuty - napisał pan Jarek. - Potraktować jak terroryzm i dać sygnał kolejnym oszołomom - wtóruje mu pan Albin.

źródło: FB

- Niestety, wiecznie przegrany pan G. - zawyrokowała pani Krystyna.

- Trzeba być nie lada debilem by mieć ubaw z takiego powodu - napisał pan Marek.

źródło: FB

Ta sprawa została zgłoszona Policji. Tymczasem napięcie rośnie: kilka dni temu prezydent otrzymał groźby śmierci, które, jak twierdzi, były inspirowane hejtem nakręcanym przez Gibałę.

Więcej o tej bulwersującej sprawie pisaliśmy tutaj: Po trupach do celu. Echa wielkiej afery. Grozili prezydentowi śmiercią.

Przywołanie tragicznego zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza sprzed sześciu lat brzmi jak memento. Wydarzenia te przypominają, że podsycanie nienawiści w życiu publicznym może prowadzić do tragedii, nawet jeśli początkowo wydaje się „tylko” ostrą retoryką. W Stanach Zjednoczonych świeżym echem odbiła się śmierć trzydziestojednoletniego mówcy politycznego, stronnika Donalda Trumpa, który zginął w strzelaninie podczas publicznego wystąpienia – kolejny dowód na to, jak napięta atmosfera polityczna przeradza się w przemoc.

Krakowski incydent to nie żaden „happening”, a skandaliczne przekroczenie granic, które naraża niewinnych ludzi na niebezpieczeństwo. Opinie mieszkańców są jednoznaczne: to nie polityka, a bandytyzm. „Potraktować jak terroryzm i dać sygnał kolejnym oszołomom” – ten głos pana Albina oddaje powszechne oburzenie.

CZYTAJ TAKŻE: Jedziemy z furą gnoju. Wbijajcie. Będzie śmiesznie

Jeśli tego nie powstrzymamy, Kraków może stać się areną kolejnych aktów agresji, a spirala nienawiści zatoczy jeszcze szersze kręgi. Sprawcy muszą ponieść surowe konsekwencje, by wysłać jasny sygnał: takie działania nie mają miejsca w cywilizowanym społeczeństwie.

Podobał Ci się ten tekst? Udostępnij go znajomym i obserwuj nas w mediach społecznościowych!

To pomaga nam zarabiać. Nie każdy w Krakowie może liczyć na bogatego tatę.

Czytaj także