- To, co się proponuje w tej tak zwanej edukacji zdrowotnej, w tym 11 elemencie seksualizacji dzieci, jest to niszczące - mówi Barbara Nowak, małopolska radna, a wcześniej małopolska kurator oświaty. Zrzuca także - i to wprost - kłamstwo, jakim posługuje się ministerstwo edukacji.
Barbara Nowak wypowiedziała się na temat edukacji zdrowotnej, która od pierwszego września zastąpiła zajęcia wychowania do życia w rodzinie, w Telewizji TRWAM.
Edukacja tak, ale nie deprawacja
- mówi Nowak, co jasno wskazuje na jej stosunek do innowacji wprowadzonej w polskich szkołach. Oprócz tego podkreśla, że wszystkie materiały promocyjne edukacji zdrowotnej to kłamstwo, a sam przedmiot jest szkodliwy.
Można odnieść wrażenie, że w tym przypadku edukacja zdrowotna nie jest problemem sama w sobie, ale bardziej zapalnikiem do wywodu na temat „ideologii gender”, jak sama Nowak to nazywa.
Uważa, że rodzice zapisując swoje dzieci na ten przedmiot, popełniają wielki błąd wychowawczy i dają robić z siebie durniów, a wszystkie potrzebne elementy są poruszane już w ramach innych zajęć szkolnych. Wszystko byłoby więc wspaniale, gdyby nie ta jedna skaza: element „SEKSUALIZACJI DZIECI”, który ma mieszać im w głowach, a „tragiczne” skutki takich poczynań mamy obserwować na Zachodzie.
W wypowiedzi Barbary Nowak wybrzmiewa oburzenie, dotyczące rzekomego niszczenia spokoju dzieci, ale jej argumenty przeczą same sobie - jak bowiem mamy dążyć do stabilnego społeczeństwa bez podnoszenia poziomu tolerancji?










